15-letni bramkarz Cezary Miszta szlifuje swój talent pod okiem Krzysztofa Dowhania.
p
Choć obecnie o pozycję numer jeden w bramce Legii walczą doświadczeni Arkadiusz Malarz i Radosław Cierzniak, to za ich plecami czai się młodzież. Trzecim golkiperem jest urodzony w 1999 roku Radosław Majecki, któremu zdarzało się już zasiadać na ławce rezerwowych w seniorach. Do hiszpańskiego Benidormu trener bramkarzy Krzysztof Dowhań zabrał również 15-letniego Cezarego Misztę, uważanego przy Łazienkowskiej za piłkarza o wielkich możliwościach.
Miszta trafił do Legii na początku sezonu z Motoru Lublin. Został zauważony przez skautów podczas rozgrywek juniorskich. Szybko zdecydował się na podpisanie umowy i przyjechał do Warszawy. Jest podstawowym bramkarzem drużyny juniorskiej z rocznika 2001.
– Zdaję sobie sprawę, że między mną a pozostałymi bramkarzami jest obecnie przepaść. Poleciałem do Hiszpanii przede wszystkim po naukę. Po rozmowie z trenerem Dowhaniem, który zaprosił mnie na obóz, nie mogłem spać. To dla mnie wielkie wyróżnienie – mówi Miszta, cytowany na portalu legia.net.
Młodego bramkarza bardzo szybko wzięli pod swoje skrzydła starsi zawodnicy, przede wszystkim Miroslav Radović. W Hiszpanii doświadczeni gracze dbają, by Miszta nie czuł się wyobcowany. – Moi rodzice są w podobnym wieku co Arek Malarz. Trochę głupio było mi mówić do niego czy Miro po imieniu. Usłyszałem jednak od kolegów, że mam się nie wygłupiać – śmieje się młody legionista.
Po zakończeniu zgrupowania piłkarz wróci do zespołu juniorskiego, gdzie będzie walczył o swoją pozycję. Konkurentów ma wielu, ale szanse na rozwój bardzo duże. – Na razie mój cel to walka o miejsce w zespole z Centralnej Ligi Juniorów – kończy Miszta.
źródło: Przegląd Sportowy